Cholera, ile razy można wałkować w kółko ten sam temat? Niezwykły, bohaterski James Bond znów musi uratować cały świat i swoją własną dupę! Konsekwencja jest cnotą, ale bez przesady! W fabule można doszukać się odniesienia do naszych czasów rządzonych przez przemysł telewizyjny. Ale poza tym nie znalazłam w filmie niczego nowego, zaskakującego, nietypowego. Zwykły film sensacyjny, choć, tradycyjnie, ze sporą domieszką bajki. I jak zwykle 007 się udało! Rutyna?
Wiesz, jest takie powiedzenie: Jeżeli koło sprawdziło się jako okrągłe, nie ma sensu nadawać mu kształtu elipsy.
Hehehe, Bondy właśnie tym różnią się od większości współczesnych filmów akcji, że twórcy nie podkreślają tu jaki ten 007 jest bohaterski i niezwykły. W ogóle Bondy jako jedne z niewielu nie udają, że są czymś więcej niż jedynie 2-godzinną porcją zabawy. Nie ma w nich niepotrzebnego patosu, wymuszonego (i przez to zwykle kiepskiej jakości) dramatyzmu, nie ma pieprzenia o ludzkich cnotach itp. Jest za to: akcja, sex i specyficzny bondowski klimacik.
Dokładnie, Squrczybyku. To są zwyczajnie zabawowe filmy sensacyjne, gdzie nie liczy się specjalnie psychologia i logika (choć są i takie produkcje, w których dba się o to jeszcze mniej czy wręcz w ogóle), które powstają z myślą o widzach żądnych czystej dawki rozrywki. A kiedy ta rozrywka ma jeszcze styl, jak właśnie większość odcinków z Bondem, to wtedy możemy mówić o rozrywce z klasą. Ja to kupuje, a innym radzę podchodzić właśnie w ten sam sposób.
Pozdrawiam zwłaszcza fanów starych odcinków z 007;)
agathaaaaaaaaa aleś mądra ze aż słów podziwu brak
jak ci sie nie podoba to nie oglądaj..i po co jeszcze traisz czas na komentarze