Wprost brak słów by opisać co czułam oglądając to coś. Z resztą "oglądając" to za duże słowo. Rzucałam okiem od czasu do czasu, gdyż dłuższe wpatrywanie się w ekran podczas seansu tego "dzieła" grozi śmiercią lub kalectwem.
"Dwójeczkę" daję tylko za Allena Haffa, bo mam sentyment do niego po "Łowcach okazji".