Wprost brak słów by opisać co czułam oglądając to coś. Z resztą "oglądając" to za duże słowo. Rzucałam okiem od czasu do czasu, gdyż dłuższe wpatrywanie się w ekran podczas seansu tego "dzieła" grozi śmiercią lub kalectwem.
"Dwójeczkę" daję tylko za Allena Haffa, bo mam sentyment do niego po "Łowcach okazji".
Film ten zapamiętam na pewno z jednego powodu. W momencie śmierci któregoś z bohaterów pokazywana jest migawka z jego życia. To rozwiązanie miało pewnie zakamuflować braki w budżecie, gdyż potworka w akcji trudno w tym filmie ujrzeć. Jedynie w finale mamy pokaz możliwości stwora i wtedy jest trochę obrzydliwie. John...
więcej