Film bardzo mi się podobał (zresztą jak wszystkie Bondy). Widać, iż Brosnan wczuł się w rolę i za to należą mu się gratulacje !!!!!!!!!
Cieszę się, że po Goldeneye Pierce i spółka się rozkręcili i podarowali nam Bonda nr 18 na wysokim poziomie. Ogląda się to bardzo dobrze.
ten Bond jest już gorszy od poprzedniej części i moja teoria znów sie sprawdza "co drugie to gorsze"
I znów Bond ratuje świat z opresji szaleńca. Faktycznie jest on zrobiony efekciarsko, ale chyba nie tutaj jest sedno Bonda...
Bond jak Bond, ale lepszy niż GoldenEye. Kto lubi gatunek, nie zawiedzie się, bo schemat zachowano i wysiłek intelektualny ogranicza się do przypominania sobie, z jakich to starszych Bondów znamy serwowane nam właśnie rozwiązania. Moje ulubione sceny to pościg za srebrnym BMW 7 w piętrowym parkingu i spotkanie z...
Jeden ze słabszych "bondów". Zbyt blisko mu do kina akcji, w którym liczą się przede wszystkim efektowne eksplozje, bijatyki i karkołomne tempo fabuły. Tymczasem o magii bondowskiej serii decydują głównie inne czynniki: subtelna autoironia; dobre, często dowcipne dialogi oraz zapadające w pamięć sceny. W filmie...
Wypowiadam się jako osoba, która widziała wszystkie przygody Agenta 007. Film jest super!!! Jest to najszybszy BOND jakiego w życiu widziałem. Akcja przebiega gwałtownie, ale jak zawsze James znajduje czas na humorystyczne docinki nie tylko względem Q. Ma także czas na bijatyki, ale nie może zabraknąć sexu. Film może...
więcej
Fajny filmik, ale moim zdaniem zbyt mało "bondowski". Po raz pierwszy gadżety przesłoniły 007. "GoldenEye" bardziej mi się podobał.
"Tommorow never dies" jest najgorszym z najgorszych (bo z Brosnanam) Bondów. Bond to idol mojego dzieciństwa i obsadzenie Brosnana w roli Bonda jest dla mnie osobistą obrazą.
ABSOLUTNA REWELACJA, MISTRZOSTWO ŚWIATA, KOCHAM TEN FILM, WIDZIAŁEM GO DOSŁOWNIE 21 RAZY I NA TYM NIE PRZESTANE, ŚWIETNA ROZRYWKA!!!!!!!!!!!!
Patrzę na listę piosenek do różnych części Bonda i stwierdzam że tak złej jak "Die another day" jeszcze nie było. To prawda że różne mody się po Bondzie przetoczyły i poziom jest bardzo nierówny. Niektóre są już klasyką, inne stały się archaiczne, jeszcze inne można dziś traktować najwyżej jako relikt minionej...
Normalnie szkoda gadać. Schematyczny aż do bólu. Nierealistyczny aż poza próg bólu:) W ogóle nuda. Prawie na nim spałem. Tylko scena sexu z Halle Berry mi się podobała:) Co z tego, że film jest efektowny, skoro nie niesie prawie żadnej treści? Najsłabszy jego moment, to jak gonią Bonda tym roztapiającym lód promieniem....
więcejCholera, ile razy można wałkować w kółko ten sam temat? Niezwykły, bohaterski James Bond znów musi uratować cały świat i swoją własną dupę! Konsekwencja jest cnotą, ale bez przesady! W fabule można doszukać się odniesienia do naszych czasów rządzonych przez przemysł telewizyjny. Ale poza tym nie znalazłam w filmie...
Gazety i portale wiadomościowe kreujące świat i wojny. Po za tym Brosnan obok Moore to dla mnie najfajniejszy Bond, więc serie z Brosnanem łykam jak pelikan. Chociaż ostatni trochę przegięty w efektach był.